poniedziałek, 24 lutego 2014

niedziela, 9 lutego 2014

Rozdział 12

~ oczami Mario ~

Po treningu wsiadłem do samochodu i pojechałem do Mirelli. Masakrycznie mi na niej zależy. Nie wiem co ma takiego w sobie, ale chcę żeby była mamą moich dzieci. Chcę się z nią zestarzeć. Na zawsze będzie moją miłością.
Rozmyślając nie zauważyłem, że jestem już pod blokiem Miri. Serce zaczęło mi bić mocniej. Wysiadłem z samochodu i skierowałem się do klatki gdzie mieszka. 5 minut później stałem przed jej drzwiami. Wachałem się czy zapukać, czy odejść. Postanowiłem nie być tchórzem. Zapukałem. Nikt nie otwierał. Powtórzyłem tą samą czynność i dalej nic. Zastanawiałem się gdzie ona się podziewa. Zadzwoniłem do niej i nie odbierała. Zacząłem panikować. Nie wiem co mam robić !!!! Jak coś jej się stało, a ja tu stoję jak głupi i nie wiem co mam robić !!
Zadzwoniłem do jej przyjaciółki Niny :
- Cześć tu Mario. Wiesz gdzie Mirella ? - zacząłem
- Hej nie wiem. A coś się stało ?
- No właśnie ja nie wiem. Nie odbiera i w domu jej nie ma - w moim głosie było słychać zmartwienie i panikę.
- Spokojnie może do Tiny pojechała. One dawno się nie widziały - próbowała mnie uspokoić. Bez skutku.
- Może tak. Pojadę do niej i spytam - rozłączyłem się bez pożegnania. Wiem, że troszkę chamskie ale nie miałem czasu.








*****






~Oczami Mirelli~

Stałam w sklepie z farbami i takimi różnymi rzeczami. Zastanawiałam się nad wyborem koloru do Arka pokoju. Może fioletowy ? Nie, nie, nie . Będzie pewnie nie zadowolony. Kurde, co mam robić ??? Już mam ! To poprostu będzie coś genialnego. Zainspirowała mnie do tego jego miłość do Borussii i do Lewego i Reusa ! Mam nadzieje, że będzie zadowolony. Bo jak nie to poprostu go uduszę. Wzięłam wszystko co było mi potrzebne i poszłam do kasy zapłacić i spytać o kilka rzeczy.






*****






Zaparkowałem pod domem Tiny mam nadzieję, że ona coś będzie wiedziała. Martwiłem się i to bardzo. Jak o tym myślałem łzy do oczu mi napływały. Nie wybaczę sobie jak coś jej się stanie. Brzmi to bardzo głupio ale nie potrafię bez niej nawet oddychać a co dopiero funkcjonować. Wszedłem do klatki i chwilkę później zapukałem do jej drzwi. Otworzyła mi uśmiechnięta. 
- Mario ?!?!?!?! Co ty tu robisz ?  - zdziwiła się. Wspomnienia zaczęły wracać. Wspólnie spędzone chwile. Ślub, który okazał się nie wypałem, bo uciekła sprzed ołtarza. Tłumaczyła się, że jest za młoda. Na mnie nie spojrzała. Ja też miałem tylko 18 lat a kochałem ją ponad wszystko. Dzięki swoim rodzicą żyję.
- Wiesz gdzie jest Mirella ? - spytałem. ślina ledwo co mi przez gardło przeszła
- Nie wiem. Tak nagle z treningu wyszła. Nic mi nie powiedziała - oznajmiła. Wiedziała tyle co ja.
- Aham. Ok. Dzięki. - Poszedłem. Wyciągnąłem z kieszeni telefon i znowu zadzwoniłem do Miri. Tym razem już odebrała
- Mirella gdzieś ty się podziewała ? - krzyknąłem
- Spokojnie Mario ja już w domu jestem. Przyjedź do mnie wyjaśnię Ci wszystko
- Już jadę. Cześć - rozłączyłem się i szybko pobiegłem do samochodu. Ręce mi się bardzo trzęsły. Ledwo co włożyłem kluczyki do stacyjki. Jakoś mi się udało i odjechałem spod bloku Tiny.





*****




~Oczami Mirelli~


Czekałam na Mario. Chciałam go prosić o pomoc. Sama nie dam rady pomalować pokoju. Dzwoniłam do firmy budowlanej ale mają terminy zajęte. Zostało mi tylko poproszenie o pomoc Götze. Było mi troszeczkę głupi ale musiałam. Nie miałam innego wyjścia. Jakieś 10 minut później usłyszałam pukanie do drzwi. Dotrzłapałam się do drzwi aby otworzyć. Odrazu bez przywitania się do mojego domu wszedł Mario
- Możesz wejść - powiedziałam sama do siebie 
- Gdzieś ty była ? Co to za farby ? Remont robisz ? - Mario odrazu zaczą a tak pytaniami
- Właśnie w sklepie po farby. Tak robię remont jednego pokoju dla mojego kuzyna, który będzie grał w Borussii. - odpowiedziałam. - Chciałabym Cię prosić o pomoc
- Co jest ? 
- Czy pomógł byś mi z remontem ? Nie mam kogo prosić a ja sama rady nie dam - skierowaliśmy wzrok na moją nogę, którą ciągle miałam w gipsie 
- Tak pomogę Ci - przytulił mnie. Ciarki mi po plecach przeszły, gorąco we mnie uderzyło. Ręce zaczeły się pocić. Spojrzeliśmy sobie prosto w oczy. Mario musną moje usta swoją dolną wargą. Zaczeliśmy się namiętnie całować. 
  


-----------------------------------------------------------------------------------------------
No i jest. Cztery dni pracy. Dacie mi jakiś komentarz ? 


JESTEŚ TO KOMENTUJ !!!!