poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Cześć Borussen

Drugiego września prawdopodobnie wznowie pisanie bloga. Teraz wena zaczyna wracać. Założe jeszcze jednego bloga o Kubie Błaszczykowskim uwierzcie mi że będzie się dużo dziać. Pozdrawiam i do zobaczenia

piątek, 23 sierpnia 2013

Zawieszam

Zawieszam bloga do odwołania. Bardzo przepraszam, ale nie mam czasu żeby dodawac rozdziały. Nawet pomysłu i weny nie mam na pisanie. Przepraszam, może jeszcze kiedyś wróce do pisania. Nawet nikt nie chce czytać tych moich wypocin. Mam nadzieje że się nie gniewacie. Pozdrawiam

środa, 21 sierpnia 2013

informacja

Borussen Rozdział lub informacja co dalej z moim blogiem pojawi się jutro. Dzisiaj nie mam jak dodac. Pozdrawiam

wtorek, 13 sierpnia 2013

Rozdział 6

Wstałam gdzieś o godzinie 9.00, słońce dziś świeciło bardzo mocno zapowiadał się bardzo ciepły dzień. Zeszłam na dół zrobić śniadanie Mullerowej, ja jakoś dzisiaj nie mniałam ochoty na jedzenie, w nocy strasznie bolał mnie brzuch. Zajrzałam do lodówki i oprócz butelek z piwem i masła oraz cebuli nie było nic. Postanowiłam się ubrać i iść do pobliskiego sklepu zrobić małe zakupy. 45 minut później wróciłam z zakupami do domu w salonie siedziała Nina z kubkiem kawy, wpatrzona w telewizor.
- Mirella ja cię udusze - krzykła Mullerowa
- Za co ? - spytałam ledwo co stojąc
- Czubku musisz dbać i swoją noge a nie przęmaczać - odpowiedzia Nina zabierając mi zakupy
- No okey ale wiesz chciałam ci zrobić śniadanie. Ale że w lodówce nic nie było to musiałam iść do sklepu zrobić zakupy - Powiedziałam zbulwersowana
- Kicia ja to doceniam ale trzeba było mnie obudzić a ja bym po zakupy poszła - oznajmiła
- Dobrze przepraszam - powiedziałam z ironią
- Oj Mirella - westchneła - ide śniadnie zrobić
Jak powiedziała tak zrobiła poszła do kuchni zrobić śniadanie. Ja nawet sie nic nie odzywałam, poprostu usiadłam na kanapie i przełączyłam na coś normalnego. Mullerowa na okragło by Discovery ogladała. Mnie naprawde to nudziło. Ja wolałam sportowe kanały, teraz leciała siatkówka.
- Ehh... lepsza siatkówka niż te nudne Discovery - pomyślałam i wkierowałam wzrok w ekran telewizora





****





Zjadłysmy śniadanie i poszłyśmy się ubrac. Musiałam Nine pożyczyć ubrania bo nie wzieła ze sobą nic. Te spanie u mnie było nie planowane. Ja ubrałam spodenki a Nina spodnie. Jak sie ubrałyśmy poszłyśmy na taras po oddychać swierzym powietrzem.
- Jutro idziesz z Mario na kolacje - zasmiała się moja przyjaciółka 
- Wiem o tym - powiedziałam 
- Idziemy później na zakupy - poinformowała
- Tak wiem - oznajmiłam
- wiesz co...
- Nie nie wiem. Powiesz mi - przerwałam 
- Tak powiem. Chodź teraz na zakupy. Jest dwunasta zaraz bedzie dużo wiary w centrum. Lepiej teraz chodź - dokończyła
- Dobra. Ide po taksówke zadzwonić - powiedziałam i poszłam zadzwonic po taksówke
10 minnut później taksówka przyjechała, wsiadłyśmy do niej i pojechałyśmy do centrum.







****




Uwielbiam dzikie zakupy, chodznie po sklepach to moje powołanie. Dłuo robiłyśmy zakupy jak pojechałysmy o dwunastej to o siedemnastej wróciłyśmy. Byłam zmęczona ale zadowolona. Kupiłam dużo ciuchów tych co są na jutro mi potrzebne i te co nie są mi potrzebne. Ogółem wszystko było udane, dużo smiechu. No ogół super. Siedziałyśmy w salonie gdy zadzwonił mój telefon 
- Tak słucham - powiedziałam 
- Dzień dobry - przywitał się nieznajomy
- Dzień dobry - rówinierz sie przywitałam 
- Jestem kuratorem pani rozdzców. Chciałem panią poinformować 

--------------------------------------------------------------
No i jest 6 rozdział. Borussiomanki, przepraszam że nie dodałam rozdziału wczoraj ale popsułam matryce w laptopie i zeby mnieć jak napisac rozdział to musiałam kupić monitor i podłaczyć go do laptopa. Jak podłączyłam to strasnzie cią mi się internet i nie mniałam jak dodać. Więc dodaje teraz ten rozdział. Nastęony rozdział dodam jak będzie 20 komentarzy.


Jestes to komentuj    Pozdrawiam

niedziela, 11 sierpnia 2013

Informacja

Moje kochane Borussen rozdział pojawi się jutro.Mysle też nad zawieszeniem bloga.Bo nikt go nie czyta.na ogół jest on do bani. Nawet nie wiem po co go zaczełam pisac.

wtorek, 6 sierpnia 2013

Rozdział 5

Stał tam... Mario a z nim jego kolega Marco. Jak zwykle uśmiechnięci od ucha do ucha. Weszli sobie do mojego mieszkania bez mojego pozwolenia. Nic już nie mówiłam.Wiedziałam, że reszta dnia zapowiada się ciekawie .Zamknełam drzwi i porwałąm do kuchni Nine i Tine.
- Co to ma znaczyć ? - spytałam
- Co, co ma znaczyć ?
- No oni - wskazałam palcem na dwóch czubów z BVB
- No Mario chce z tobą pogadać a Marco chodził dzisiaj cały dzień za Niną - powiedziała Tina ze szczegółami
- Boże znowu chce gadać o tym samym - skrzywiłam się. Naprawde mniałam dosyć tych jego gadek na ten sam temat
- Nie boże, tylko tak.
- Co tak ? - spytałam
- No jakbyś mu wybaczyła ten niefortunny wypadek, to tej gadki by nie było - odpowiedziała Wazke
- Ale ja nie chcem
- Nie że nie chcesz. Ty sie w nim zakochałaś - podśmiała się Mulerowa
- Ja ?!?!
- Tak ty - wskazała na mnie. Nie, nie, nie. Napewno się w nim nie zakochałam. Przeciez to było niemozliwe
- Nie zakochałam się w nim
- Tak, tak. Ty mówisz i wiesz swoje a my swoje - powiedzialy wspólnie i wyszły z kuchni.










****




Wyczuwałam, że coś się stanie. Nie myliłam się. Dziewczyny wyciągneły alkohol. Atmosfera się rozluźniła . Mario był po jednym piwie. Jeszcze mozna było z nim pogadać. 
- Mirella napij się z niami - poprosił Reus
- Nie ja nie moge i nie chcem - odmówiłam
- Eee tam masz i pij - powiedział Marco i otworzył mi puszke piwa 
- Ale ja nie moge - powiedziałam 
- Możesz tylko nie chcesz - oznajmił Pomocnik Borussi
- Jak nie chce to jej nie dawaj - wtrącił się Mario 
- No okey - przytakną podpity Reus i odszedł. Mario usiadł obok mnie i złapał mnie za ręke 
- Mirella możemy pogadać  ? - spytał Goetze
- Tak - zgodziłam 
- Bo ja...wiesz...no. - zacią się 
- Tak wybaczam ci - uśmiechnełam się 
- Naprawde ? - spytał z niedowierzaniem 
- Tak - przytaknełam 
- Nie wiesz jak się ciesze 
- Ja też 
- Wiesz, poszłabyś ze mną na kolacje ?- spytał niepewnie Mario
- Hmmm... a zasłuzyłeś ? - spytałam z uśmiechem 
- No nie ale wiesz obroniłem cię dzisiaj przed Marco - odpowiedział 
- Tak pójde z tobą na kolacje - Zgodziałam się a Mario mnie przytulił i pocałował w policzek 
- Nie wiesz jaka sprawiłaś mi radość. Kolacja za dwa dni ? jutro nie moge bo po treningu jade do kuzynki 
- Może być za dwa dni - przytaknełam 
- To jesteśmy umówieni - powiedział 
- No oczywiście 





****




Ta mała imprezka była bardzo miła. Niespodziewałam się, że przyjdzie wogóle ktoś do mnie. W głowie nie mniałam gości, siedział w niej Mario jego uśmiechnięta buźka i kolacja.
- Mirella my będziemy się zbierać - powiedziała Tina, ale ja nic nie zrozumiałam 
- Mirella - krzykła. 
-Yyyyyy...co ?
-My idziemy - powiedziała Tina
- A no okey - przytaknełam 
- Mirella kochanie ja zostane na noc. Dobrze ? - spytała 
- Tak fajnie zostań - zgodziłam się
Pożegnałam się z gośćmi. Razem z Niną poszłyśmy do mojej sypialni poszukać Ninie jakiejś piżamy. Mulerowa dostała różową , a ja fioletową w paski . 
- Idź się pierwsza wykąp - powiedziałam
- Dobrze - przytakneła Nina i poszła sie wykąpac
Po Nina poszłam sie wykąpac. Reszta wieczoru zleciała szybko. Razem przegadałyśmy cała noc


---------------------------------------------------------------------------------------------
Mi osobiscie nie podoba się ten rozdział. Za 19 komentarzy dziekuje. Przepraszam za denność tego posta. Mam nadzieje że sie nie gniewacie.

Jesteś to komentuj !!!                      Pozdrawiam 

piątek, 2 sierpnia 2013

Rozdział 4

~tego samego dnia. Wczesnym popołudniem ~
~pisanie oczami Mirelli~

Badania skazały że mam niegroźnie złamaną noge. Pałuzuje przez trzy tygodnie, nie zagram pierwszego ligowego meczu. Zgdonie z obietnicą pojechałam na Idunę zawieść lekarzowi ze sztabu wyniki i do Juergena powiadomiś go o wszystkim.
- Mirella - krzykła Tina
- Nie odzywaj sie do mnie małpo - powiedziałam udajać obrażoną
- Dlaczego ?? - spytała
- Datego, że podałaś Mario mój adres - odpowiedziałam
- Oj Mirella nalegał - powiedziała Wazke
- To ty mogłaś być nieugięta - powiedziałam
- Oj nie gniewaj się na nią - wtraciła się Wanessa
- Ehh.. no okey - powiedziałam i przytuliłam Tine
- A tak wogule to co z nogą ?
- Pałzuje przez trzy tygodnie - odpowiedziałam
- To kiepsko. Nie zagrasz w takim bądź razie pierwszego meczu tej ligi.
- No tak - przytaknełam
- Oj teraz to mam ochote dać w kopa Goetze za to co ci zrobił - oznajmiła wściekła Nina
- Zostawcie go - poprosiłam
- Dlaczego ?
- Poprostu go zostawcie - odpowiedziałam. Tak naprawde nie znałam wytłumaczenia na pytanie zadane przez Nine. Zaraz by chodziły ploty, że zakochałam sie w pomocniku Borussi.
Posiedziałam jeszcze chwile u dziewczyn i pojechałam do domu odpocząć. Po drodze wpadłam na Mario i Marco
- Hej Mirella jak noga ? - spytał troskliwie Mario
- Dobrze - odpowiedziałam
- Ciesze się. A złość na mnie ci mineła - spytał ponownie
- Nie wiem
- Prosze cię wybacz mi - poprosił Goetze
- Daj spokój - powiedziałam i odeszłam od Gotzeus. Wyszłam z SIP, wsiadłam do taksówki i pojechałam do domu.







****





~pisanie oczami Mario~

Gdy szłem na boisko treningowe wpadła na mnie Mirella. Bardzo sie ucieszyłem że ją widze, bardzo poprawiła mi humor. Spytałem ją jak się czuje, odpowiedziała że dobrze. Ucieszyło mnie to bardzo. Nie wybaczyła mi jeszcze tego wypadku podczas meczu. Ale mam zamiar nie odpuszczać i walczyć o jej wybaczenie. Mam nadzieje, że szybko mi wybaczy. Przegadałem z moim njlepszym przyjacielem Marco o tej sprawie całą droge na boisko.
- Stary posłuchaj mnie, zaproś ją na kolacje. Może się zgodzi - zapropnował Reus
- A jak nie. Jestem u niej na całej lini napewno spalony. - powiedziałem.
- Oj kazda dziewczyna da się uprosić. - oznajmił mój przyjaciel
- No może masz racje - przytaknąłem
- Napewno tak - powiedział. W tym momencie przyszedł do nas Klopp i trening sie zaczą






****




Przyjechałam do domu, w miernym humorze. Nie wiedziałam co mam ze sobą zrobic przez te trzy tygodnie. Wiedziałam tyle, że na murawe wróce w wielkim stylu, i strzele gola, że wygramy ten mecz. Mój pierwszy mecz po kontuzji. Będe kibicować dziewczynką z trybun. 
- I co by tu ze sobą zrobić - pomyślałam. Nie mniałam pomysłu wiec wziełam się za robienie czegoś do jedzenia. Zrobiłam zapiekanke i poszłam do salonu włączyłam telweizor. Leciał mój ulubiony film " Trzy Metry nad Niebem " 
- Genialnie - powiedziałam po cichu 
Wgapiłam wzrok w ekran telewizora i zaczełam oglądać. Dwie godziny później popatrzałam na zegarek. Była 16.30 wszystcy skończyli juz dawno trening. Nagle ktoś zapukał do były to moje przyjaciółki a z nimi ktoś jeszcze....



--------------------------------------------------------
Taki nie udany ten rozdział. Wiem i Przepraszam. Nastepny rozdział pojawi się jak będzie 18 komentarzy