poniedziałek, 29 lipca 2013

Rozdział 3

Stał tam Mario z bukietem słoneczników. Zdziwiło mnie to z kąd wiedział gdzie mieszkam.
- Cześć - przywitał sie niepewnie
- No hej z kad ty wiesz gdzie ja mieszkam ? - spytałam
- Tina mi powiedziała - odpowiedział skruszony
- No tak Tina. A po co przyszedłeś ? - ponownie spytałam
- Przeprosić - odpowiedział
- Wejdź - powiedziałam a Goetze zrobił to.Poszliśmy do salony i usiedliśmy na kanapie.
- Mirella ja Cię przepraszam
- Za to że prawdopodobnie złamałeś mi noge ?
- Tak
- I za to że nawet nie przeprosiłeś
- Też
- To cie zmartwie ale przez ciebie nie zagram pierwszego ligowego meczu - powiedziałam
- Wiem i żaluje tego - oznajmił skruszony
- A co mi z tego że żałujesz ? - krzykłam - i tak nie zagram
- Nie krzycz prosze
- Wiesz co wyjdź - krzyklam ponownie
- Mirella...
- Wyjdź - pokazałam palcem na drzwi. Mario ze spuszczoną głową wyszedł z mojego mieszkania







****




~pisanie oczami Mario~

Ehhh... wiem ze tym co zrobiłem zachowałem się jak kretyn. Chciałem ją przeprosić ale wyrzuciła mnie z mieszkania na zbity pysk. Ale nie dziwie jej się, zrobił bym to samo. Będe walczyć, naprawde ją przez te parenaście minut na SIP polubiłem.
Pojechałem wylać smutki przy piwie do moich kumpli Marco i Lewego
- Stary to żeś narobił - stwierdził Lewy po opowiedzeniu im historii
- Nie dołuj go - zaśmiał się Marco
- Z czego się śmiejesz ? - spytałem
- Czubie z niczego - odpowiedział Reus
- No i co teraz ? - spytałem ponownie
- Walcz - odpowiedział Robert
- Jak walczyć ? Ja nigdy o dziewczyne nie walczyłem. Chcem ci przypomnieć...
- Że jesteś najbardziej pożądanym piłkarzem w BVB. Tak wiemy to - przerwał mi Marco
- To jak wiesz to po co gadasz ?
- Oj Goetze - westchneli
Zostałem juz u Reus'a na noc. Nie mniałem sił tłuc sie przez miasto.






****


*Nastepnego dnia*
~Pisanie oczami Mirelli~

Może źle potraktowałam Mario ? Powinnam go wysłuchać a nie odrazu go wyrzucać. Ale z drugiej strony, on też sie podle zachował. Nawet na meczu nie pomógł mi wstać. To było mega podłe. Tylko problem, że go polubiłam. Jeszcze dzisiaj badania. 
Zaczłapałam się do łazienki, żeby wziąść pryśnic. 40 minut później wyszłam i poszłam sie ubrać.Zaczełam grzebać w szafie i szukać czegoś odpowiedzniego. Wkońcu znalazłam i znalazłam odpowiedzni strój. Ubrana zadzwoniłam po taksówke. NIespełna 10 minut później przyjechała , wsiadłam i pojechałam na badania

------------------------------------------------------------
Przepraszam was, że taki krótki i tak późno dodaje. przyczyna jest...brak czasu :/.Dziękuje za 18 komentazry, zaskoczyliście mnie. Moj ask pytajcie.


Komentujcie                                  Pozdrawiam :*


poniedziałek, 22 lipca 2013

Rozdział 2

Zbliżała sie 12.00 do meczu zostało tylko pół godziny.Nie mogłam wysiedzieć byłam cała zdenerwowana
-Mirella uspokój się - powiedziała Nina
-Łatwo ci mowić.Zobacz na moje ręce - oznajmiłam i pokazałam jej jak trzęsą mi się ręce
-No to faktycznie się denerwujesz
-No brawo - powiedziałam z ironią,
Do szatni wszedł Jurgen , który jak zwykle był uśmiechnięty , zawsze potrafił każdego rozśmieszyć.
-Dziewczyny zbierać sie powoli do tunelu.Połamania nóg wam zycze -poinformował nas Klopp po czym zaczą się śmiać
-Dziewczyny wiecie co ? - zapytała nas nasza koleżanka z drużyny Tina
-Nie nie wiemy - zaśmiałysmy się
-Zazdroszcze Jurgenowi że ciagle się uśmiecha chodzimy na treningi dwa miesiące i ani razu nie widziałysmy go smutnego czy nie usmiechniętego - powiedziała Tina
-Faktycznie - przyznałam jej racje bo powiedziała coś co tez mnie nieraz zastanawiało
-Dobra chodzcie - powiedziała Katy a my wykonałyśmy jej polecenie




*w tunelu*




Teraz to dopiero stres.Starałam sie nie myśleć o tym ale gdy tylko popatrzałam przed siebie widziałam murawe.Robiło mi sie słabo.Mniałam tak pierwszy raz.Postanowiłam że sie nie dam zjeść stresowi i zagram świetny mecz.Chwile po tym przyszli zawodnicy BVB i sędziowie.Wyszlismy na murawe , widoki były piękne w górze żółto - czarne szaliki , stadionowe przyśpiewki różnego rodzaju mieszały sie nawzajem.To było cos niesamowitego.Tego nie dało sie opisać.
Wysłuchaliśmy hymnu Borussi , który był śpiewany przez każdego bez wyjątku.Widac było ile dla kibiców ten klub znaczy , ile miłości im dają.Pokazują ze są prawdziwymi kibicami.
Rozległ sie gwizdek sędziego , mecz sie rozpoczą.Bardzo dobrze dla męskiej druzyny BVB.Zawodnik numer 10 Mario Gotze strzelił gola na 1:0.Nam miny zbladły , mi zszedł uśmiech.Ale do końca I połowy zostało jeszcze 30 minut.W tym czasie wszystko sie mogło zdarzyć.I sie nie myliłam.Co prawda nie strzeliłyśmy gola ale...
Gdy byłam przy piłce chciałam podać do kogoś z mojej drużyny kto jest wolny bez krycia przeciwnika.Ręke podnisła Nina więc postanowiłam jej kopnąć.Gdy brałam rozmach ktoś mnie pchną.Usłyszałam jak kośc mi pęka a potem juz ból.Arbiter przerwał mecz.Musiałam zejść z boiska.Sprawcą tego był Gotze.
Został ukarany zółtą kartką.Ale on się tym nie przeją poszedł grać dalej.





*w gabinecie lekarza BVB*
*szatnia*


-Pani Mirello noga wyglada na złamaną - powiedział lekarz bo wstępnych badaniach
-No ale jak ? 
-Na to wygląda ale musi pani zrobić jeszcze badania - poinformował mnie pan Sandrock 
-Dobrze - przytaknełam - moge już isć
-Tak.Prosze mi przysnieść wyniki - poprosił pan Marc Sandrock 
-Dobrze dowidzenia - powiedziałam i sie pożegnałam.Wyszłam o kuli z gabinetu lekarza BVB cała rozłoszczona.Poszłam do szatni i włączyłam telewizor , zaczełam oglądać ten nieszczęsny mecz.Była 79 minuta meczu wynik 2:1 uśmiech na mojej twarzy sie pokazał dziewczynki nie dają sie doświadczonym piłkarzą.Byłam z nich dumna.Akcja podbramkowa mężczyzn Wazke nie poradziała sobie piłka wpadła do bramk 3:1 w 82 drugiej minucie pokazywało że nie mamy szans n aodrobienie strat.
Mecz zakończył sie wynikiem 3:1 dla chłopców.Nie tego się spodziewałam.No ale cóż trzeba przyznać że są lepsi od nas.
Dziewczyny weszły zdołowane do szatni zdołowane , smutne , niektóre nawet płakały.
-Dziewczyny to jest mecz dla kibiców BVB nic nie znaczący liga dopiero 9 sierpnia się zaczyna wtedy musimy zacząć walczyć - powiedziałam ale to ich nie pocieszyło








***







Nie zostałam na SIP na pomeczowej imprezie.Pojechałam do domu.
Z ledwością co wysiadłam z samochodu Tiny.Noga bolała masakrycznie.Zaczłapałam się na góre , weszłam do domu odrazu usiadłam na kanapie i nie mniałam zamiaru się z tamtąd ruszać.
Wziełam pilota , włączyłam telewizje i zaczełam przeglądać róznego rodzaju kanały telewizyjne.Natrafiłam na kanał Borussi gdzie mówili o meczu.Wkułam wzrok w telwizor gdy ktoś zapukał do drzwi.Wstałam , poszłam otworzyc a tam stał......

--------------------------------------------------------------
No i jest 2 rozdział.Przepraszam ze taki badziewny.Dziekuje za 15 komentarzy przy rozdziale pierwszym.Nastepny rozdział pojawi się jak będzie 16 komentarzy.Taki mały szantarzyk.Spodziewajcie siejutro informacji o nowym blogu o Kubie , Łukaszu i Marco.


JESTEŚ TO KOMENTUJ                Pozdrawiam :*




środa, 17 lipca 2013

Rozdział 1

~pisanie oczami Mirelli~

-Wkońcu nadszedł ten dzień - pomyslałam.
Dzisiaj w Borussi Dortmund będzie uroczyście otwarta zeńksa drużyna sportowa.Oczywiście musiałam sie zgłosić ze swoja przyjaciółką Niną.
Szybko poszłam do łazienki wykąpać sie , zrobic lekki make-up i sie ubrać.Nie mineło 40 minut jak wyszłam z łazienki ubrana i uczesana.Na szybkiego zjadłam śniadanie i poszłam na przystanek autobusowy i pojechałam po Mullerową 


~pisanie oczami Mario~

Z wielkim bólem głowy i brzucha zwlekłem się z łóżka i poszłem do kuchni zaparzyc sobie mięty i zrobić lekkie śniadanie.Przypomniało mi sie,że właśnie dzisiaj będzie uroczystość otwarcia drużyny sportowej i mecz piłkarze na dziewczyny amatorki.Wygrana w kieszeni ale tak głupio faulować dzieczyny.Chociaż Niemki wygladem niezachwycają ale wyjątki się zdarzają.Jak zjadłem śnidanie pobiegłem do łazienki wykąpac sie , ubrać i zrobic sie na błysk.40 minut później wsiadłem do swojego auta i pojechałem na SIP.







****




Gdy dojechałyśmy autobusem koło Singnal Iduna Park,szybko
poszłyśmy do szatni gdzie było juz dużo dziewczyn
juz przebranych w trykoty.Podeszłam do swojego tryktu
popatrzałam na niego i byłam w siódmym niebie.
Moje marzenie z dzieciństwa się spełniło.W tym momencie
byłam najszczęśliwszą 18-latką na świecie.
-Wiesz Nina zawsze marzyłam o tym żeby tu być
i moje marzenie sie spełniło - powiedziałam do mojej przyjaciółki 
-To było nasze marzenie  i nasze sie spełniło -
poprawiła mnie Mullerowa.Siostra  Thomasa Mullera.
-Widziałaś ile nasz przystojniaków mineło ? 
- spytała mnie Nina
-Tak widziałam ale ty masz chłopaka i masz 
sie za nimi nie oglądać 






****


Z Niną tak sie zagadałam że nie zauważyłam jak
przed nami idą piłkarze BVB.Wpadłam na jednego z
nich i wylałam na niego kawe
-Ej ej uwarzaj co robisz - krzykna
-Boże, przepraszam nie zauwarzyłam cie - 
powiedziałam cała czerwona na twarzy
-Dobrze nic sie nie stało.Ale tak wogóle jak sie 
nazywasz ?
-Mirella a to Nina Muller - powiedziałam
-Ja jestem Mario a to Marco
-My wiem to - przytaknełyśmy
-To z wami gramy mecz ? 
-Tak z nami - uśmiechnełyśmy się 
-A dlaczego nie w trykotach jesteście ? 
-Bo do meczu została prawie godzina - odpowiedziałam
-No to do szatni laski przebierać sie - powiedział Marco
-Tak jest panie kapitanie - powiedziałam i wszyscy 
zaczelismy sie śmiać.


-----------------------------------------------------------------------
Przepraszam że taki krótki ale jestem na wakacjach 
i nie mam kiedy dodawać.Przepraszam też że tak 
późno pojawił sie pierwszy rozdział.Dziekuje za 13 
komentarzy przy prologu.

Jesteś to komentuj
pozdrawiam :*








poniedziałek, 8 lipca 2013

Prolog

Mirella na ogół cicha , spokojna , wstydliwa dziewczyna.Taka szara myszka.Lecz w niektórych sytuacjach potrafi pokazać pazurki , walczuyć jak lwica o swoje.
Mniała miejsce taka sytuacja.Była rok w szczesliwym związku z Kamilem.Nie widziała świata poza nim.Żyła dla niego i dzieki niemu.Pewnego wieczoru oświadczył sie jej.Ale na jednej z imprez ją zdradził , i zostawił dla innej.Mirella walczyła o to by do niej wrócił lecz poległa.Dała sobie z tym spokój.I pragnie zakochać sie na nowo.Ale czy jej się uda ?

Marco popularny piłkarz , na pstrykniecie palca może mnieć każdą.Ale nie chce.On pragnie tej jedynej.Lecz jej nie ma.
Kiedyś była taka owa Carolin , którą kochał.Tylko bardzo sie na niej zawiódł.Zdradziła go z Kamilem na jednej z imprez i go zostawiła dzien po tym zdarzeniu.Reus się załamał , ale walczył , nie udało mu sie odzyskać Carolin.Dał sobie spokój.Chce zakochać sie na nowo.Czy mu sie uda?


----------------------------------------------
Prolog juz jest.Rozdział pojawi sie jak będą co najmniej 5 komentarzy.Za błędy ortograficzne i interpunkcyjne przepraszam.